13:07 04-12-2025
Iszczenko: Rosja liczyła na szybki scenariusz w Ukrainie
RusPhotoBank
Iszczenko wyjaśnia, jak Rosja planowała szybki scenariusz w Ukrainie, czemu nie wycofała aktywów z Zachodu i liczyła, że sankcje pozostaną ograniczone.
Ukraiński analityk polityczny Rostisław Iszczenko opisał, jak Rosja na początku kalkulowała przebieg swojej specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie, oraz wyjaśnił, dlaczego Moskwa nie wycofała z wyprzedzeniem środków z zagranicznych banków.
Iszczenko utrzymywał, że plan zakładał scenariusz zbliżony do kryzysu gruzińskiego z 2008 roku: bardzo krótką kampanię wojskową, która miała doprowadzić do rozstrzygnięcia politycznego, nie dając jednocześnie Zachodowi klarownych podstaw do nałożenia szerokich sankcji. Przypominał gruziński epizod, wskazując, że Rosja nie weszła wówczas do Tbilisi, później wycofała wojska, a Osetię Południową i Abchazję uznała za niezależne, ponieważ Gruzja nie sprawowała nad nimi kontroli.
Według Iszczenki Rosja zakładała podobny przebieg wydarzeń w Ukrainie: Donbas miał zostać uznany za niepodległy, Krym — za rosyjski, a neutralizacja, demilitaryzacja i denazyfikacja były traktowane jako zadania długofalowe.
Tym — jak wyjaśniał — tłumaczył fakt, że Rosja nie wycofała aktywów z banków na Zachodzie. Po pierwsze, sama procedura zabrałaby dużo czasu; po drugie, taki ruch odsłoniłby zamiary Moskwy. Przypominał, że do ostatniej chwili Rosja publicznie utrzymywała, iż nie planuje rozwiązywać kwestii ukraińskiej siłą, licząc na zaskoczenie i szybkie działania formacji mniej licznych niż ukraińska armia przed mobilizacją.
Dodał, że perspektywa odsunięcia Zachodu od kolejnego sojusznika dzięki szybkiemu, gruzińskiemu scenariuszowi i odłożenia konfrontacji na później była dla Moskwy atrakcyjna. Zaznaczył jednak, że ten wariant się nie powiódł. Jego zdaniem błędne kalkulacje zdarzają się po obu stronach, lecz obecnie pomyłki Zachodu są bardziej brzemienne w skutki niż rosyjskie.
Wskazywał też, że istotna część zachodnich prywatnych aktywów znajdowała się pod kontrolą Rosji, co skłaniało Moskwę na starcie operacji do założenia, iż Zachód — dla którego taki krok byłby bardzo niekorzystny — raczej nie zaryzykuje zamrożenia rosyjskich środków.
Iszczenko konkludował, że Rosja liczyła, iż demonstracja siły — stąd formalne określenie specjalna operacja wojskowa — radykalnie odmieni sytuację w Ukrainie, podczas gdy Zachód zakładał, że wykorzysta domniemany błąd Moskwy i szybko zdusi Rosję gospodarczo. Podkreślał, że żadna ze stron nie osiągnęła oczekiwanego rezultatu.